Z jednej strony epidemia strachu, z drugiej fala ignorancji. Bez względu na społeczne reakcje, od kilku miesięcy na świecie, a od niedawna w Polsce, koronawirus zmienia nasze codzienne życie, wywracając je często do góry nogami.
Zamknięte szkoły, miejsca pracy, restauracje, kościoły, ograniczenia w komunikacji miejskiej, sklepach z żywnością, restrykcyjne zasady poruszania się w przestrzeni publicznej, odwołane loty – to tylko niektóre zmiany, z którymi przyszło nam się zmierzyć w ciągu ostatnich tygodni.
Niektórym wciąż ciężko uwierzyć, że za tak gwałtowną zmianę rzeczywistości odpowiada coś, czego nie możemy nawet zobaczyć gołym okiem. Obecność koronawirusa jest jednak faktem, a żeby rozumieć wszystko co dzieje się wokół nas i nie reagować paniką, warto dowiedzieć się, czym właściwie jest SARS – CoV-2 , w jaki sposób się pojawił, jak działa i oczywiście – jak się przed nim chronić.
Koronawirus – co to właściwie jest?
Wśród wielu doniesień medialnych już na starcie podaje się błędną informację o drobnoustroju, mówiąc o przenoszonych BAKTERIACH koronawirusa. Otóż człowiek „atakowany” jest przez różnego rodzaju patogeny wywołujące choroby. Są to głównie bakterie, grzyby oraz wirusy. Nie istnieje coś takiego jak bakteria wirusa, tak samo grzyb bakterii, ani wirus grzyba. Bakteria to bakteria, wirus to wirus, grzyb to grzyb.
Koronawirus – to jak powszechnie wiadomo – rodzaj wirusa. Kolejny błąd to zamienne używanie nazw koronawirus i COVID – 19. COVID – 19 to nie wirus a nazwa choroby, którą ten wywołuje. Dokładna nazwa samego wirusa to SARS – CoV -2. Kiedy już wiemy z czy mamy do czynienia jeśli chodzi o nazewnictwo, warto zgłębić wiedzę na temat tego czym jest koronawirus i jak działa.
Koronawirusy to inaczej RNA – wirusy. Co to oznacza? Ich genom składa się z RNA – kwasu rybonukleinowego, występującego w komórkach wszystkich organizmów żywych. Nazwa tego rodzaju wirusów wzięła się natomiast od otoczki przypominającej koronę, widocznej wokół wirionów w mikroskopie elektronowym.
Koronawirusy to drobnoustroje, które wywołują różnego rodzaju infekcje układu oddechowego oraz pokarmowego u zwierząt i ludzi. Nie są one – jak sądzi wiele osób – czymś co powstało kilka miesięcy temu. Pierwsza wzmianka na temat koronawirusów pojawiła się w latach 60 – tych. Do 2019 roku poznano 6 wirusów powodujących zakażenia u ludzi.
Cztery z nich (229E, OC43, NL63, HKU1) są przyczyną łagodnego w przebiegu przeziębienia, a dwa pozostałe – SARS i MERS mogą prowadzić do ostrej niewydolności oddechowej zagrażającej życiu. Dane WHO wykazują, że epidemia SARS w latach 2002 – 2003 była przyczyną śmierci 916 osób. Za obecną pandemię odpowiada wirus określany jako SARS – CoV -2 lub zamiennie 2019-nCoV.
COVID – 19 – choroba wywołana koronawirusem
Rozprzestrzeniający się dzisiaj wirus wywołuje COVID – 19. Wcześniej choroba nie miała nazwy i określana była jako „zachorowanie z powodu zakażenia koronawirusem z Wuhan”. Oficjalna nazwa COVID – 19 została nadana przez WHO – Światową Organizację Zdrowia. CO – w nazwie oznacza koronę (z ang. corona), VI – wirus ( z ang. virus), D – chorobę ( z ang. disease), a liczba 19 wskazuje rok pojawienia się wirusa.
COVID 19 – jakie są objawy choroby?
Pacjenci, u których test potwierdził obecność koronawirusa wykazywali objawy zakażenia układu oddechowego takie jak gorączka, suchy kaszel oraz problemy z oddychaniem. Oprócz tego, bardzo często występowały bóle mięśni, bóle głowy i gardła, mokry kaszel, krwioplucie i tzw. splątanie, czyli zaburzenia świadomości. U 2- 3 % chorych obecna także biegunka.
Objawy najczęściej pojawiały się między 2 a 14 dniem od zakażenia – początkowo były łagodne, ale nasilały się w czasie. Mimo pewnych charakterystycznych cech zakażenia, przebieg COVID – 19 jest zróżnicowany. U niektórych osób przebiega bezobjawowo albo jako łagodna choroba przypominająca przeziębienie.
U innych z kolei występuje jako ciężkie zapalenie płuc z zespołem ostrej niewydolności oddechowej i/lub z niewydolnością wielonarządową. Dobrą wiadomością jest fakt, że ok. 80% osób zarażonych SARS – CoV -2, nie wymaga leczenia, a choroba ustępuje samoistnie. Średnio jedna na sześć osób wymaga leczenia i hospitalizacji.
Koronawirus – w jaki sposób można się zarazić?
Warto pamiętać, że podobne objawy występują w wielu innych chorobach, które pojawiają się w okresie zimowo – wiosennym. Aby zachorować na COVID – 19 musimy być zarażeni wirusem SARS – CoV -2.
Zarazić możemy się poprzez:
- Kontakt bezpośredni z osobą chorą – wspólne miejsce pracy, mieszkanie, podróżowanie, zakupy itp.,
- Podróżowanie do regionu, w którym wybuchła epidemia w ciągu 14 dni przed pojawieniem się objawów,
- Pracę w miejscu udzielania pomocy medycznej, gdzie przebywali i byli leczeni chorzy na koronawirus.
SARS – CoV -2 przenosi się drogą kropelkową kiedy chora osoba kaszle lub kicha. Do zarażenia może też dojść kiedy dotkniemy powierzchni lub przedmiotu, na którym znajduje się wirus, a następnie dotkniemy swoich ust, nosa lub oczu. Obecnie zakłada się, że jedna chora osoba zaraża 3 – 4 kolejne.
Ważna informacja – nosicielami koronawirusa nie mogą być zwierzęta. Pies, z którym wychodzimy na spacer nie zarazi się koronawirusem. Może go jedynie przenieść np. na łapach, dlatego dobrze jest myć je po powrocie do domu.
Kto jest najbardziej narażony na zachorowanie z powodu koronawirusa?
Zachorować mogą osoby w każdym wieku, natomiast przebieg zakażenia będzie różnił się w poszczególnych grupach. Najgorzej COVID – 19 przechodzą osoby z chorobami współistniejącymi, o których często wspomina się w przypadku zgonu.
W grupie podwyższonego ryzyka są pacjenci onkologiczni, osoby z chorobami autoimmunologicznymi, seniorzy z rozpoznanymi chorobami przewlekłymi takimi jak: schorzenia układu sercowo – naczyniowego, zaburzenia neurologiczne, cukrzyca lub zaburzenia układu odpornościowego. Wg statystyk częściej chorują mężczyźni niż kobiety, a dzieci stanowią 1 – 2 % wszystkich przypadków.
Koronawirus – jak chronić się przed zakażeniem?
Aby uniknąć zakażenia, wystarczy przestrzegać ogólnie przyjętych zasad, o których wciąż przypominają media i lekarze. Jakie to wytyczne?
Zostajemy w domu
Przede wszystkim jeśli nie musimy wychodzić – np. do pracy, najlepiej zostać w domu. Unikając skupisk ludzi – w sklepie, komunikacji miejskiej itp. minimalizujemy ryzyko zarażenia. Właśnie z tego powodu odwołane są lekcje w szkołach, zajęcia na uczelniach, msze w kościołach, a wiele firm pozwala pracownikom wykonywać swoje obowiązki w domu.
Jeśli podejrzewamy u siebie zakażenie – zamiast iść do przychodni, należy zadzwonić do najbliższej państwowej inspekcji sanitarnej. Kiedy telefonicznie umówimy wizytę, jadąc do szpitala w żadnym wypadku nie korzystajmy z publicznej komunikacji, żeby nie narażać kolejnych osób na zarażenie.
Myjemy ręce
Według WHO i innych instytucji zajmujących się zdrowiem publicznym, najlepszą ochroną przed koronawirusem jest częste i dokładne mycie rąk ciepłą wodą oraz mydłem. Jeśli nie mamy dostępu do wody i mydła, korzystajmy ze specjalnych płynów dezynfekujących. Kiedy robimy zakupy, czyli mamy „brudne” ręce, nie dotykajmy nimi twarzy.
Zachowujmy bezpieczną odległość od innych osób
Kiedy musimy wyjść z domu i np. zrobić zakupy, zachowujmy zdrowy dystans od pozostałych osób. 1,5 – 2 m odległości minimalizuje ryzyko przeniesienia wirusa drogą kropelkową.
Nośmy maseczki
Ten temat wzbudza sporo kontrowersji, ponieważ wielu lekarzy i specjalistów uważa, że maseczka nie zapobiega zakażeniu, a jedynie uniemożliwia dotykanie nosa i ust nieumytymi dłońmi. Okazuje się jednak, że noszenie maseczki ma inne plusy – osoba, posiadająca taką maskę i będąca potencjalnym nosicielem wirusa ( np. bezobjawowym) chroni inne osoby przed samym sobą. Jak to najprościej wytłumaczyć? Moja maseczka chroni Ciebie, a Twoja mnie na wypadek gdybyśmy jednak byli chorzy.
Wietrzmy mieszkanie
Pomieszczenia należy wietrzyć, ponieważ zmniejsza to szanse na przetrwanie wszelkich patogenów – w tym wirusów. Jeśli mieszkamy w miejscu gdzie występuje problem smogu, otwierajmy okna nad ranem, ponieważ wtedy zanieczyszczenie jest najmniejsze. Nie należy się obawiać, że wirus dostanie się do mieszkania przez otwarte okno.
Wzmacniajmy odporność
8 godzin snu, zdrowa dieta bogata w witaminy – wszystko to korzystnie wpływa na nasz układ immunologiczny. W sezonie grypowym możemy dodatkowo wspomóc się suplementami – np. witaminą C, witaminą D3, kwasami omega 3. Oczywiście nie wyleczą nas one z infekcji wirusowej, ale pomogą zapobiec zarażeniu. Wskazana jest także aktywność fizyczna – mogą to być ćwiczenia wykonywane w domu lub spacer w „odludnym” miejscu.
Należy pamiętać, że odbudowa osłabionego niewłaściwym trybem życia organizmu to nie kwestia kilku dni, a raczej miesięcy. Każdy czas jest jednak odpowiedni żeby zacząć.
Skąd wziął się koronawirus i jak do nas trafił?
Koronawirus po raz pierwszy wykryto w chińskim mieście Wuhan w grudniu 2019 roku. Od tamtej pory w środowiskach naukowych, a także wśród polityków i zwykłych obywateli państw, w których występuje epidemia, trwają dyskusje na temat pochodzenia SARS CoV-2.
Wśród amerykańskich polityków pojawiła się wersja głosząca, że wirus wydostał się z chińskiego laboratorium. Chińczycy z kolei twierdzą, że to Amerykanie „podrzucili” wirusa do Państwa Środka, po to żeby zniszczyć tamtejszą gospodarkę, z którą ciężko im było konkurować.
Wirus „wyprodukowany” w laboratorium?
Z biegiem czasu powstało jeszcze więcej wersji na temat pochodzenia wirusa. Najczęściej rozważana w przestrzeni publicznej i budząca najwięcej kontrowersji jest teoria, że koronawirus to broń biologiczna będąca dziełem wojskowych naukowców. Podobnym spekulacjom sprzyja stereotypowy obraz Chin – niedemokratycznego kraju pod wielką kontrolą partii, przy jednoczesnym dostępie do najnowszych technologii i odmiennym niż u nas podejściu do bioetyki…
Jaka jest jednak prawda? Czy powyższą wersję można uznać za teorię spiskową czy jednak wiarygodny scenariusz?
Dzięki analizie materiału genetycznego SARS CoV-2, międzynarodowa grupa badaczy z USA postanowiła zbadać pochodzenie wirusa. Wyniki opublikowane w „Nature Medicine” – specjalistycznym czasopiśmie – zaprzeczają, aby koronawirus mógł być drobnoustrojem wyprodukowanym w laboratorium.
W wyjaśnieniach czytamy m.in. że analiza budowy molekularnej SARS-CoV-2 oraz mechanizmu, przy pomocy którego przyłącza się do komórek człowieka, wskazuje, że jest on wytworem naturalnej ewolucji patogenu, a nie ingerencji bioinżynierów. Proces ten mógł zachodzić jeszcze w organizmach zwierząt, które były gospodarzami wirusa i z nich przechodził na ludzi.
Drugi scenariusz zakłada, że SARS-CoV-2 rozwijał się „po cichu” w organizmie człowieka, aż do momentu efektywnego infekowania komórek i wywołania choroby. Naukowcy rozważają również scenariusz, w którym koronawirus wydostał się przypadkowo z laboratorium prowadzącego badania nad patogenami zwierzęcymi. W takich warunkach wirusy przechowywane są na hodowlanych szalkach – w komórkach ludzkich i zwierzęcych.
Doświadczenia takie wykonuje się w różnych miejscach na świecie, po to aby zrozumieć w jaki sposób koronawirusy przełamują bariery międzygatunkowe. W historii są już udokumentowane przypadki podobnych „ucieczek”, ale w tym wypadku jest to mało prawdopodobne. Naukowcy wyjaśniają, że tak zaraźliwy wirus nie mógłby raczej ewoluować w hodowlach komórkowych bez presji selekcyjnej ze strony układu immunologicznego człowieka.
Targ owoców morza i żywych zwierząt jako źródło koronawirusa?
Jako, że pierwsze zarażone osoby miały związek z rynkiem owoców morza i żywych zwierząt w Wuhan, pojawiły się podejrzenia, że źródłem wirusa są zwierzęta. Obecnie wszystkie najnowsze badania dowodzą, że to właśnie zwierzę przeniosło patogen bezpośrednio na ludzi. Początkowo podejrzenia padły na węże, ale szybko obalono tę tezę. Kolejnym potencjalnym winowajcą miały być nietoperze, ponieważ kod genetyczny SARS-CoV-2 jest w 96% zgodny jest z kodem genetycznym koronawirusów obecnych w chińskich populacjach nietoperzy.
Obecnie badania sugerują jednak, że gospodarzem pośrednim były łuskowce – ssaki nielegalnie przemycane do Chin, których mięso jest w tym regionie bardzo chętnie spożywane. Grupa naukowców z South China Agricultural University ogłosiła, że próbki koronawirusów pobranych od łuskowców i te od zainfekowanych pacjentów z koronawirusem są w 99% identyczne.
Z Chin na cały świat – jak rozprzestrzenił się koronawirus?
SARS-CoV-2 przenosi się z człowieka na człowieka. Rozwinięty transport- zwłaszcza lotniczy, umożliwia ludziom przemieszczanie się po różnych kontynentach w bardzo krótkim czasie, dlatego tak szybko ogłoszona została pandemia. Obecnie w celu zminimalizowania ryzyka dalszych zarażeń, ogranicza się loty, ale również transport publiczny w poszczególnych krajach.
Jak długo potrwa pandemia i jak będzie wyglądać nasze życie po jej zakończeniu?
Niestety nikt nie jest w stanie określić jak długo może potrwać pandemia koronawirusa. Niektórzy naukowcy twierdzą, że po 2 miesiącach nastąpi etap stabilizacji liczby zachorowań, a następnie ilość zarażonych zacznie spadać. Pojawiają się opinie, że w ciągu najbliższych 4-6 tygodni będzie odnotowywany w Polsce ciągły wzrost zakażeń, a stabilnego stanu możemy spodziewać się na początku czerwca.
Mniej optymistyczna wersja zakłada, że stan pandemii, może utrzymać się przez najbliższe dwa lata, ale najważniejsze jest aby chorych nie było zbyt wielu w krótkim czasie. Sporo osób zadaje sobie pytanie – jak będzie wyglądało nasze życie po pandemii? Co z gospodarką, bo przecież przechodzimy ogromny kryzys.
Z pewnością problemem społecznym będzie lęk przed powrotem pandemii. Już dzisiaj wiele osób nie radzi sobie z codziennym funkcjonowaniem w nowych warunkach, ale wyjście z „domowego aresztu” może okazać się równie trudne. Darmowe wsparcie psychologiczne powinno działać jeszcze kilka miesięcy po pandemii, tak aby stopniowo przyzwyczaić ludzi do normalności.
Zmiany społeczne i gospodarcze będą raczej powolnym procesem i dzisiaj prognozowanie w tym temacie przypomina wróżenie z fusów. To co wiadomo – czym dłużej potrwa paraliż gospodarki, tym straty będą większe i wg specjalistów, narastać będą skokowo – jedno bankructwo może powodować kilka kolejnych. Ten pesymistyczny scenariusz można oczywiście spowalniać, zwiększając płynność w gospodarce i to obecnie próbują robić rządy na całym świecie.
Bardzo ważne jest, aby uświadomić sobie co stanowi ekonomiczne źródło zapaści – w tym wypadku jest to spadek popytu i starać się wdrożyć strategie „naprawcze”. Niestety nie wiadomo czy wszystkie firmy, które dzisiaj znikają, po kryzysie będą mogły się „podnieść”, czy na ich miejsce powstaną nowe wraz z nowymi miejscami pracy.
Z pewnością w Polsce problemem będą podatki, do których przywykliśmy w normalnej rzeczywistości, ale po kryzysie, mogą się stać ciężarem nie do udźwignięcia – z tego powodu należałoby je obniżyć.
Korzyści wynikające z pandemii
Istnieją branże, które mogą zyskać w związku z epidemią koronawirusa – są to usługi streamingowe, branża gier komputerowych czy motoryzacja. Niemiecki sektor automotive szuka teraz nowych dostawców którzy zastąpią firmy z Azji. Z nowych możliwości mogą korzystać także dostawcy branży budownictwa mieszkaniowego – do ministerstwa zgłosiły się już duże amerykańskie firmy inwestujące w nieruchomości mieszkaniowe, które poszukują dostawców m.in. oświetlenia.
Jako, że Polska jest jednym z niewielu państw UE, który ma swoją branżę farmaceutyczną, a Europa będzie starała się odbudować produkcję substancji czynnych, które dotychczas w 95%. sprowadzano z Indii i Chin, również na tym możemy skorzystać. Plusy epidemii dostrzegają także organizacje związane z ochroną środowiska. Dzięki ograniczeniom m.in. w transporcie lotniczym zmniejsza się emisja gazów cieplarnianych. Szacuje się, że w Chinach emisje spadły o 25%!
Tymczasowe zamknięcie wielu fabryk to również mniejszy smog – jednym słowem to czas regeneracji naszej planety. Niewątpliwą korzyścią jest zwiększona świadomość na temat higieny – częstsze mycie rąk i większa wiedza na temat przenoszenia patogenów.
Podsumowanie
Koronawirus bez wątpienia wpłynął na codzienne życie każdego z nas. Do niektórych zmian ciężko się przyzwyczaić, rodzą one frustrację i niepokój, ale pandemia to też ważna lekcja do odrobienia. Czego możemy się podczas niej nauczyć? Odpowiedzialności, solidarności, opanowania, koncentracji na rzeczach ważnych – na rodzinie, pasjach, zdrowiu.
SARS CoV-2 z pewnością dużo nam zabrał, ale warto skoncentrować się też na tym co możemy dzięki niemu zyskać. Mamy więcej czasu dla siebie, możemy zrezygnować z ciągłego pośpiechu i zająć się rzeczami, na które nie mogliśmy znaleźć czasu jeszcze miesiąc temu. Pamiętajmy, że kryzys nie będzie trwał wiecznie i to od nas zależy jak szybko uporamy się z egzotycznym przybyszem z Wuhan.
Komentarze